czwartek, 3 kwietnia 2014

3

                                                   Rozdział Trzeci

-Heeej . - zaczełam przytulać wujka i Vanesse, gdy tylko ujrzałam jak wchodzą do domu .
-Boże jak ty wyrosłaś . - przyglądał się wyjek, mojej osobie .
-Nie widzieliśmy się trzy lata, trudno żeby nie . - uśmiechnnołam się do wuja .
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy, jak za dawnych casów, dopóki nie wybiła 16 . 
-Dobra zamawiam wam taksówkę, i możecie już pędzić. - zaśmiał się wujek .

Stałam wraz z kuzynką w drugim rzędzie, tłum rozwrzeszczanych nastolatek, pojawiało się ich coraz więcej na sali . Vanesska widać było po wyrazie jej twarzy, że nie przejmuje się krzykami ani niczym, chce tylko zobaczyć swoich idoli . Zresztą tak jak ja, może już nie jestem taką directionerką, jak dwa lata temu,
ale nadal ich uwielbiam, a szczególnie Zayna . Swiatła zgasły, a za chwile pojawili się chłopcy na scenie. 
Był to dla mnie bardzo oczekiwany widok, zawsze marzyłam żeby zobaczyć ich na żywo. 
Koncert przebiegał wspaniale, bawiłam się jak nigdy, śpiewałam, tańczyłam, skakałam boże znakomicie . 
Gdy usłyszałam początek melodi z Little Things, wszystkie fanki uspokoiły się, wraz ze mną i Vanesską .
Nie wiem dlaczego ale miałam takie głupie wrażenie, jakby Zayn mi się przyglądał ... 
Koncert dobiegł końca, chłopcy się pożegnali i zeszli ze sceny, i to chyba na tyle .Koniec.

-I jak było moje gwiazdy. - zapytał wuj  .
-Cudnie, tato cudnie. - odpowiedziała moja mniejsza kuzynka .
-Ale chce już iść spać jestem śpiąca - marudziła .
-Choć, wyciągniemy pidżame i pokaże Ci pokój. - powiedziałam łapiąc za rączkę dziewczynkę .
-Przeczytasz mi bajkę . 
-Przeczytam, przeczytam  .

Mała tak słodko spała, trudno było odciągnąć wzrok od malutkiej blondyneczki . Zawołałam swojego psa, ubrałam smycz i ruszyłam ku dole . 
-Gdzie ty idziesz. - zdziwiła się mama.
-Spacerek za chwilkę będę 
Wyszłam błąkałam się po ulicach, aż postanowiłam wrócić do domu . Byłam już nie daleko domu, szłam zapatrzana w ekran mojej komórki gdy nagle weszłam w coś a raczej w kogoś . 
-Przepraszam bardz..- przerwałam . 
Postać spod kaptura, przypominała mi bardzoo..
-Nic się nie stało. - opowiedział chłopak, o pięknym głosie .
-Mam to Ciebie dziwne pytanie. - oznajmił  .
-Ymm, tak . - zapytałam .
-Byłaś może na koncercie One Direction dzisiaj.
-Tak byłam .
-Mogę poprosić Cie o numer. - zabrało mi mowę . 
-Tak. - podałam numer .
Czułem się bardzo dziwnie że właśnie stałam twarz w twarz z ...

1 komentarz:

  1. Z... no z?! :D

    Ogólnie bardzo fajny blog! :) Zdaje się, że już obserwuję. Jeśli pozwolisz - zostawiam link do siebie: http://youaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń