Rozdział Piąty
Nie miałam tego kontaktu zapisanego więc odpisałam "Zależy kto pisze" nie musiała długo czekać na odpowiedź "niespodzianka" no co zrobisz, nic nie zrobisz . A może poznam jakąś fajną osobę, co mi tam .
Opisałam gdzie i za ile "Koło wejścia do parku, za godzinę". Weszłam do domu wszyscy siedzieli w salonie.
-Blanka pobawisz się ze mną .- zapytała się Vanessa .
-Jak wrócę.
-A gdzie idziesz . - zapytał zdziwiony tata .
-Do parku .
Poszłam do pokoju, żeby uniknąć pytań, z kim, za ile wrócę, itp . Wyglądałam ładnie więc postanowiłam że nie będę nic poprawiać . Włączyłam laptopa, oraz tą piosenkę , i zaczęłam sprzątać w pokoju. Gdy posprzątałam wzięłam torebkę, do tego założyłam różowe trampki i wyszłam z domu .Szłam, szłam i jeszcze raz szłam . Doszłam do ustalonego miejsca, napisałam do nieznanej osoby "Gdzie jesteś" odpisał "spójrz przed Siebie " . Oderwałam wzrok z ekranu mojej komórki i przeniosłam go przed siebie.
-Cześć. - był to Zayn .
Jak zobaczyłam że to on to w środku, skakałam jak małe dziecko które dostało lizaka, ale musiałam zachowywać się normalnie żeby nie uznał mnie za jakąś nienormalną fankę .
-Cześć, jestem Blanka. - podałam rękę chłopakowi
-Ja Zayn . - odpowiedział i puścił mi oczko
Mdleje, mdleje ja kurde mdleje . Nie wierze w to co się dzieje, jest jeszcze bardziej seksowniejszy niż się zdawał na ekranie mojego komputera, czy komórki, a nawet wtedy kiedy widziałam go na koncercie .
-Skądś kojarzę . - zaśmiałam się .
-Mówił ci ktoś że masz ładny uśmiech.
-A mówił Ci ktoś że nie powinno podrywa się od razu dziewczyny. - próbowałam nie wybuchnąć śmiechem.
-Ja tylko stwierdzam fakty. - powiedział lekko poddenerwowany .
-Przecież żartuję. - klepałam go delikatnie w ramie.
Szliśmy tak żartując, i opowiadając trochę rzeczy o sobie, żeby się lepiej poznać.Było już całkiem ciemno .
-Patrz. - powiedział Zayn .
Który stał na murku od fontanny, pod wpływem chwile popchnęłam chłopaka, który wpadając do fontanny pociągnął mnie za sobą . Dobrze że nie było żadnych ludzi wokół bo musiało to wyglądać komicznie .
Wylądowałam na nim, twarzą w twarz, nasze nosy się dotykały, patrzeliśmy sobie prosto w oczy . Ta niczym romantyczna scenka, nie mogła trwać zbyt długo ...
-Wy łobuzy, kto was wychował !. -zaczęła się drzeć starsza pani.
Obydwoje z Zaynem powtrzymywaliśmy się od wybuchnięcia śmiechem .
-Te Pani ja jestem grzeczny, to ona zachowuje się jak wariatka. - powiedział roześmiany Zayn
Starsza kobieta tylko machnęła ręką i zniknęła w mgnieniu oka .
-Ja wariatka . - powiedziałam udając wkurzoną .
-Tak ty . - zaśmiał się, pomagając mi wyjść z fontanny .
Była już około 21, więc Zayn zaproponował że już wrócimy do domu . Dotarliśmy pod nasze domy, które były naprzeciwko siebie, tak jak teraz my .
-Czyli czas się już zegnać. - powiedział Zayn zaglądając mi w oczy .
-A no tak. - nie zaprzeczę czułam się trochę skrępowana, tą sytuacją .
Zayn to chyba zauważył i mnie przytulił i cmoknął w policzek .
-Miło było spędzić z Tobą trochę czasu. - powiedział trzymając mnie za ręce .
-Z Tobą również .
-Mam nadzieje że jeszcze będziesz mieć czas, dla mnie. - powiedział lekko się uśmiechając .
-Może. - zaśmiałam się .
-Może. - posmutniał
Zaczęliśmy się śmiać, spojrzeliśmy sobie ponownie w oczy, znów tą romantyczną chwilę musiało coś przerwać .
-Zayn, Zayn . - zawołał Liam, z okna ich domu
-Co. - zapytał poirytowany .
-Do domu, Niall wymiotuje, chyba coś starego zjadł.
Pożegnałam się Zaynem całusem w policzko, i udaliśmy się do domów .
Hahah... :D Niall najlepszy, hahah :D
OdpowiedzUsuńInformuję iż youaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com zmieniło adres na psychiczna-pulapka.blogspot.com.